Wracamy na Księżyc?
Wracamy na Księżyc?
Kategorie:

Wracamy na Księżyc?

Opublikowano: 5 września 2022

Zapewne wielu z Was słyszała, że NASA podejmie kolejną próbę dotarcia na Księżyc. Doprowadzić ma do tego projekt Artemis. Misja Artemis 1, której pierwotny start miał odbyć się kilka dni temu, a dokładnie 29 sierpnia został przesunięty na 3 września czego powodem były wykryte usterki.

Misja Artemis oznaczona numerem 1 będzie co prawda wyprawą bezzałogową, lecz będzie miała kluczowe znaczenie z tego względu, iż w przypadku jego powodzenia na rok 2024 zaplanowany jest kolejny lot, tym razem już z udziałem astronautów. Amerykańska Agencja Kosmiczna stosuje jednak zasadę małych kroków więc lot za dwa lata nie zakończy się jeszcze lądowaniem na naszym satelicie, ale według optymistycznych prognoz ma to nastąpić rok później, czyli w roku 2025. Nie wiem jak Wy, ale ja na samą myśl o tym wydarzeniu już teraz robię zapasy popcornu i rezerwuję najlepsze miejsce przed telewizorem. W dobie XXI przy obecnym poziomie technologii nadal będzie to wydarzenie wzbudzające wielkie emocje. Tym trudniej jest mi wyobrazić sobie jakim przeżyciem musiało być pierwsze lądowanie na Księżycu transmitowane w TV ponad 50 lat temu.

http://tierneylab.blogs.nytimes.com/2009/07/15/readers-moon-memories/

Pierwszymi ludźmi, którzy stanęli na Księżycu byli członkowie amerykańskiej Misji Apollo 11, nazwiska tych dwóch astronautów na pewno kojarzy większość z nas – Neil Armstrong i Buzz Aldrin. Wydarzenie to nastąpiło 20 lipca 1969 roku o godzinie 20:17. Czy ktoś jednak pamięta, kto był ostatnią osobą, która postawiła stopę na Księżycu? Osobą tą był astronauta Eugene Cernan. Załoga Apollo 17 wylądowała 11 grudnia 1972r. i przebywała tam 3 dni 2 godziny 59 minut i 40 sekund, odbyli 3 spacery po powierzchni Księżyca, o łącznym czasie 22 godziny 3 minuty i 57 sekund. Na Ziemię załoga szczęśliwie powróciła 19 grudnia. Eugen Cernan poza długimi spacerami i zbieraniem próbek do badania (astronauci zebrali ich ponad 100kg) zrobił jeszcze jedną rzecz, która oczywiście nie była częścią programu, a mianowicie wyrył w księżycowym pyle inicjały swojej, wtedy 9-letniej córeczki. Możemy mieć niemal pewność, że inicjały te znajdują się tam do dzisiaj, a to ze względu na brak czynników sprzyjających erozji. Napis zniszczyć mogłyby ewentualnie jakieś zjawiska zewnętrzne, jak na przykład uderzenie odłamka skalnego.

Misje kosmiczne od samego ich początku przyprawiały o dreszczyk emocji i fascynacji nawet osoby, które na co dzień nie interesują się tą tematyką. Aby jednak były one możliwe do zrealizowania Agencje Kosmiczne muszą zapewnić bezpieczeństwo wszystkim osobom biorącym w nich udział. Nie mówimy tu tylko o samych astronautach, którzy są finalnymi wykonawcami pracy, którą na Ziemi wykonują setki osób począwszy od ich początku, po kontrolowanie całego procesu, aż do ich zakończenia.
Jednym zdaniem – BHP i ochrona PPOŻ w Agencjach Kosmicznych musi stać na… kosmicznym poziomie!

Pisząc o Agencjach, celowo użyłem liczby mnogiej, aby przypomnieć, że Agencja Kosmiczna to nie tylko znana nam wszystkim chociażby z filmów – Amerykańska Agencja Kosmiczna – NASA.

Wiecie ile na świecie jest takich instytucji? Lista agencji rządowych zaangażowanych w czynności związane z przestrzenią kosmiczną i eksploracją kosmosu liczy około 50 pozycji. O ile obecność takich państw jak USA, Rosja czy Chiny nikogo nie dziwią, ale już Brazylia, Bangladesz, Malezja lub Pakistan mogą niektórych zaskoczyć. Ponadto nie każdy zapewne słyszał chociażby o Afrykańskiej Agencji Kosmicznej czy nawet Europejskiej Agencji Kosmicznej, w skład której oprócz 19 innych krajów wchodzi Polska.

O tym, że bezpieczeństwo i Ochrona Przeciwpożarowa jest bardzo ważna nie trzeba nikomu tłumaczyć. Ktoś może pomyśli – no przecież w przestrzeni kosmicznej ognia nie rozpalimy z uwagi na brak tlenu. Dobrze, dobrze, ale już na orbicie okołoziemskiej lub na statkach kosmicznych jest to temat jak najbardziej…palący. Ogień jest jedną z głównych przyczyn dotychczasowych katastrof, które miały miejsce w historii lotów kosmicznych. Zdarzeń z udziałem ognia można wyliczyć wcale nie małą liczbę, a zdarzenia te niosą za sobą przeróżne konsekwencje – od niegroźnych incydentów, którym udało się w porę zapobiec po wypadki śmiertelne.

Do bez wątpienia największej katastrofy doszło na początku drogi ku zdobyciu kosmosu. Był 24 października roku 1960 teren ówczesnego ZSRR. Państwo to zapoczątkowało erę kosmiczną, za wszelką cenę chcąc pokazać wyższość nad USA. Niestety presja ta miała ogromne znaczenie podczas konstruowania i samych przygotowań do startu rakiety międzykontynentalnej R-16, znanej też jako SS-7. Całemu projektowi od początku towarzyszyły trudności, a początkowy start 23 października został przesunięty o 24 godziny ze względu na problemy z paliwem, którego składniki wchodząc ze sobą w reakcję zaczynały natychmiast płonąć będąc przy tym niezwykle toksyczną mieszanką. Niestety paliwo spowodowało korozję zbiorników powodując ich nieszczelność. Niewyobrażalnym błędem okazało się zbagatelizowanie tego problemu przez centrum kontroli lotów. Konsekwencją było zapalenie się paliwa w wyniku czego nie tylko sama rakieta, ale cały kosmodrom Bajkonur stanął w płomieniach. Ilość ofiar według różnych źródeł szacuje się na 126-200. Słup ognia widoczny był z odległości 50 km.

Innym tragicznym zdarzeniem związanym z pożarem był projekt Apollo, ten sam który ostatecznie doprowadził do postawienia przez człowieka pierwszego kroku na księżycu. Zanim to jednak nastąpiło, w styczniu 1967 roku, czyli ok. 2,5 roku wcześniej na Przylądku Kennedy’ego (USA) prowadzono prace nad prototypem Apollo 1. Na kosmodromie statek pojawił się w sierpniu 1966 roku i od samego początku stwarzał wiele problemów spowodowanych zbyt szybkim procesem konstrukcyjnym, oczywiście spowodowanym wyścigiem z ZSRR. Dodatkowe naprawy przeprowadzano na ostatnią chwilę. Co ciekawe sami astronauci byli świadomi tego wszystkiego i wprost nazywali statek „zwykłym rupieciem”.

Do tragicznego zdarzenia doszło 27 stycznia gdy trzech amerykańskich astronautów brało udział w testach rakiety. Podczas symulacji odliczania startowego działały wszystkie systemy prócz silników, a kabina znajdowała się pod ciśnieniem czystego tlenu. Tlenu, który jak wiemy jest ekstremalnie łatwopalny. Niestety. Wystarczyła mała iskra w jednym z kabli, aby doszło do tragedii. Astronauci szybko zauważyli pożar i zgłosili to do centrum lotów, niestety było już za późno. Niespełna 30 sekund później było już tylko słychać błagalny krzyk jednego z astronautów – „Mamy tu straszny pożar! Wyjmijcie nas stąd! Płoniemy!”

https://www.popsci.com/without-apollo-1-we-may-have-never-made-it-to-moon/

Jedną z najsłynniejszych katastrof była misja STS-51-L z 1986 i dotyczyła startu wahadłowca Challenger. Już po niespełna sekundzie po starcie, przy silniku pomocniczym pojawiła się mała chmura dymu. Jednak ani załoga, ani centrum lotów nie zdawały sobie sprawy z zagrożenia. Jak to zwykle bywa po starcie, w eterze niosły się pełne entuzjazmu okrzyki astronautów. W 40 sekundzie lotu, na wysokości ok. 6 km wahadłowiec osiągnął prędkość dźwięku. Gdy minęła minuta – kamery zarejestrowały ponad dwu metrowy płomień ognia. Jeszcze w 70 sekundzie lotu, czyli na 3 sekundy przed tragedią dowódca statku zameldował do centrum lotów “Houston, wszystko w porządku, lecimy na pełnym gazie!” Zaraz po tych słowach wahadłowiec zamienił się w ognistą kulę. Do dzisiaj dostępne w Internecie filmy z tego zdarzenia robią piorunujące wrażenie i powodują ciarki na ciele.

Dodatkowego tragizmu całej sytuacji dodaje fakt, że feralna 73 sekunda lotu nie oznaczała końca dla siedmioosobowej załogi promu. Pomimo początkowych podejrzeń NASA, że po wybuchu astronauci w ciągu kilku sekund stracili przytomność na skutek zmiany ciśnienia, w trakcie poszukiwania szczątek statku okazało się, że część aparatów tlenowych astronautów było zużytych. Oznaczało to, że przynajmniej część załogi przeżyła wybuch, a śmierć nastąpiła prawdopodobnie dopiero na skutek zderzenia z oceanem. Trudno wyobrazić sobie sytuację, gdy świadomy człowiek spada swobodnie przez dwie minuty zdając sobie sprawę, co za chwilę ma nastąpić…
(https://www.history.com/this-day-in-history/challenger-explodes)

Katastrof, które miały do tej pory miejsce moglibyśmy wymienić jeszcze kilka, lecz to nie czas i miejsce na to. Agencje kosmiczne każdego dnia pracują nad zapewnieniem jak największego bezpieczeństwa astronautom. Służą temu chociażby takie eksperymenty, jakie przeprowadziła NASA wywołując…pożar na statku, który znajdował się w przestrzeni kosmicznej. W lutym 2022 roku w bezzałogowym module Cygnus, który stanowił 17 misję zaopatrzenia Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS, oprócz blisko 4 ton zaopatrzenia dla astronautów stacjonujących na stacji umieszczona została specjalna komora o nazwie Combustion Integrated Rack, na której to w kontrolowanych warunkach wzniecono pożar, aby zobaczyć jak zachowywać będzie się w środowisku o zmniejszonej ilości tlenu i w warunkach mikrograwitacji.

https://www.popsci.com/without-apollo-1-we-may-have-never-made-it-to-moon/

Zdjęcie poniżej ukazuje zachowanie płomienia.

 

Projekt NASA pozwoli rozszerzyć naszą wiedzę w temacie rozprzestrzeniania się ognia na pokładach załogowych kapsuł i statków. Rozumiejąc lepiej zachowanie ognia w takim środowisku, można w skuteczniejszy sposób zapobiegać ewentualnym pożarom, ale także tworzyć systemy zapobiegające ich powstawaniu chociażby na skutek awarii elektroniki. Na powyższych przykładach katastrof widzimy, jak ważnym jest to tematem.

Jeżeli ktoś myśli, że wielkie pożary, które mają miejsce na Ziemi pozostają niezauważone czy też bagatelizowane przez astronautów znajdujących się obecnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS, to jest w dużym błędzie. Za potwierdzenie może nam posłużyć chociażby wydarzenie z przełomu lipca i sierpnia tego roku, a które miało miejsce w naszym kraju. Mowa tutaj oczywiście o pożarze w miejscowości Nowa Wieś Zbąska w Wielkopolsce, który to nie pozostał bez odzewu włoskiej astronautki Samanthy Cristoforetti, która na swoim Twitterze napisała:

„Zauważyliśmy ogromny pożar niedaleko Nowej Wsi Zbąskiej w Polsce w ten weekend. Według lokalnych mediów żywioł zniszczył ponad 50 hektarów zbóż. Nasze myśli są z mieszkańcami i rolnikami”

 

Autor: Stanisław Leszczyński

Źródła:
www.space24.pl
www.pcworld.pl
www. geekweek.interia.pl
www.tech.wp.pl
www.twitter.com

Polecane wpisy na naszym blogu
Sela BHP - dokumentacja BHP

O dokumentacji BHP

Podstawową rolą pracodawcy jest zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, ale również udokumentowanie takiego stanu rzeczy. Zgodnie z polskim prawem, KAŻDA FIRMA ma OBOWIĄZEK stworzenia

CZYTAJ DALEJ »
Zainteresowany współpracą?
Sprawdź naszą ofertę i skontaktuj się z nami
Sela BHP - logo kolor czarny napis
Sela Sp. z o.o.
Szybki kontakt
Zadzwoń
+48 509 127 746
Zadzwoń
Scroll to Top